Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu

24 kwietnia uczniowie II i III klasy gimnazjum zwiedzili Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Wycieczka rozpoczęła się bardzo wcześnie, bo o godz. 4.00. Po trzygodzinnej podróży dotarliśmy na miejsce.

Zwiedzanie kolejnych bloków, w których byli przetrzymywani więźniowie, rozpoczęliśmy od przejścia przez bramę z napisem „Arbeit  macht  frei” („Praca czyni wolnym”).

Oglądając liczne fotografie, mogliśmy poznać sposób traktowania osób osadzonych w obozie (od momentu ich przywiezienia przez nadanie numeru obozowego, przydzielenie odpowiedniej kategorii więźniarskiej, odzieży i obuwia), warunki mieszkaniowe oraz sanitarne.

Kolejne ekspozycje zawierały m.in. przedmioty odebrane zamordowanym np. walizki,  naczynia, buty, okulary, ubranka dziecięce, protezy, księgę imion, w której zgromadzono wszystkie zebrane przez Instytut Yad Vashem nazwiska ofiar.

Ogromne wrażenie wywarł na nas Blok Śmierci. W pomieszczeniach na parterze dyżurowali esesmani i tu odbywał się sąd doraźny. W celach znajdujących się w piwnicach byli umieszczani więźniowie podejrzani o udział w konspiracji obozowej, próbę ucieczki, skazani na karę śmierci przez zagłodzenie oraz na kary pobytu w ciemnicy lub w tzw. celi do stania. Skazani na śmierć byli wyprowadzani na dziedziniec przylegający do tego bloku. Wyrok śmierci wykonywano przy Ścianie Straceń, przy której zapaliliśmy symboliczny znicz pamięci. Później w ciszy i skupieniu przeszliśmy przez komorę gazową oraz krematorium.

Następnie pojechaliśmy do drugiej części obozu – w Brzezince. Tam przeszliśmy Drogą Śmierci prowadzącą od rampy, na której rozładowywano transporty z więźniami, do ruin łaźni i krematoriów, gdzie dziś stoi Międzynarodowy Pomnik Ofiar Faszyzmu, będący nie tylko upamiętnieniem Zamordowanych, ale i przestrogą dla przyszłych pokoleń. Oglądaliśmy też baraki, przerobione z końskich stajni, w których byli przetrzymywani więźniowie (budynki były nieszczelne, więc zimą panował w nich mróz, a latem upał; nie było w nich wody, jedynym źródłem światła były świetliki umieszczone w dachach, ludzie spali po pięcioro na jednej pryczy).

Podczas zwiedzania słuchaliśmy wykładów naszych przewodników, które zawierały informacje mówiące o skali ludobójstwa, milionach ofiar, niewyobrażalnych cierpieniach i upokorzeniach więźniów.

To była dla nas przejmująca lekcja historii.

Dziękujemy Pani Ewie Dudzie za zorganizowanie wyjazdu oraz p. K. Kozioł , p. A. Moździerz, p. Grzegorzowi Skrzyniarzowi za sprawowaną nad nami opiekę.